Dlaczego on(a) tak czepia się mojej wymowy?
Jeśli podczas nauki języka nigdy nie padło w Twojej głowie to pytanie, to:
a) albo miałeś(aś) złego nauczyciela języków,
b) albo radzisz sobie na tyle dobrze, że poprawianie nie jest konieczne,
c) albo radzisz sobie na tyle źle, że nie ma dla Ciebie ratunku - to oczywiście ŻART! 😅😅😅. Choć oddać muszę, że u mnie na 1. roku studiów była w grupie dziewczyna, która miała naprawdę fatalną wymowę - wszystko akcentowała niewłaściwie. Kompletnie nie słyszała różnicy i twierdziła, że wykładowca się czepia. Zrezygnowała w połowie roku. Nie było dla niej ratunku.
Prawdą jest to, że każdego z nas kiedyś poprawiono w kwestii akcentu, intonacji, czy innych zniekształceń dźwięków. Prawdą jest także to, że różnie na to poprawianie reagujemy. Czasem czujemy się zaszczuci, a czasem z uśmiechem przyjmujemy nasz błąd, bo nie da się ukryć, że bywają sytuacje, w których pomyłka w wymowie może wywołać salwy niezłośliwego śmiechy.
Czy jest się zatem czego czepiać? Czy nie lepiej pozwolić na niewinne pomyłki, wprowadzające od czasu do czasu nieco rozrywki? A kto się zmotywuje do poprawnej wymowy, ten się zmotywuje, i tyle. Otóż, śmiem twierdzić, że jest się czego czepiać i powinno się poprawiać nawet te niewinne (a czasem i winne) pomyłki. Oto dlaczego.