Nie lubię Duolingo
Jeżeli piszę o dobrych narzędziach do nauki online, pomijam Duolingo. Jeśli o nim wspominam, to dlatego, by stwierdzić, że nie rozumiem jego idei nauczania oraz braku metodyki. I zawsze zastanawiają mnie te okrzyki zachwytu nad ta aplikacją. Jej główną zaletą wydaje się być fakt, że jest darmowa. Ale czy na pewno?
Genialny model biznesowy
Nie zastanawia Cię, dlaczego serwis oferujący usługi językowe jest darmowy? W dzisiejszych czasach dość naiwne zdaje się być myślenie, że biznesy nie mają ukrytej agendy i celu w oferowaniu darmowych treści. To zawsze chodzi o zdobycie potencjalnego klienta lub bezpośrednie zarobienie pieniędzy. Jedni robią to w bardziej, inni w mniej elegancki sposób, ale zawsze sprowadza się to do kwestii finansowych.
Nauka czy praca z Duolingo? |
Podobnie jest także w tym przypadku. Duolingo nie jest darmową usługą i nie dostajesz nic za free, tak naprawdę to TY pracujesz dla Duolingo! Model biznesowy Duolingo na pierwszy rzut oka wydaje się prosty - krzewienie idei darmowej edukacji językowej dla wszystkich. Nie jest jednak tak wspaniale. Jak to zatem działa?
Zapewne kojarzysz system rozróżniania maszyny od człowieka, zwany CAPTCHA (Completely Automated Public Turing test to tell Computers and Humans Apart), polegający na przepisywaniu widzianego na obrazku tekstu do specjalnego okienka. Luis von Ahn, założyciel Duolingo zrewolucjonizował CAPTCHę i zaczął wykorzystywać ją do cyfryzacji książek (o czym prawdopodobnie wiesz). Miliony użytkowników, korzystając codziennie z witryn internetowych, pomaga digitalizować książki. Jest to oczywiście fantastyczna inicjatywa. To jedno z największych działań crowdsourcingowych (ang. - pozyskiwanie treści dzięki pracy tłumu - wielu użytkowników) na świecie.
To, czego zapewne nie wiesz o Duolingo
Von Ahn poszedł jednak o krok dalej. Stworzył właśnie Duolingo, które działa na podobnej zasadzie crowdsouringu. Duolingo wykorzystuje miliony tłumaczeń wykonane nieodpłatnie przez użytkowników serwisu, by odpłatnie i automatycznie tłumaczyć treści internetowe oraz dokumenty dla firm trzecich. Dodatkowo wykorzystuje te dane do optymalizacji tłumaczeń automatycznych, jak np. Google Translate. Komercyjnym celem Duolingo zatem nie jest nauczanie języków, a zbieranie milionów danych o możliwych tłumaczeniach i odprzedawanie ich dalej.
Z punktu widzenia biznesu - pomysł genialny i jeden z najpochlebniej komentowanych w branży technologicznej. Z punktu widzenia metodyki nauczania - bardzo wątpliwy. Trzeba jednak przyznać, że skutecznie wykorzystuje gamifikację do motywowania użytkowników do dalszej pracy, co jest nie lada osiągnięciem.
Być może Duolingo sprawdza się w niektórych przypadkach. Są osoby, które twierdzą, że sporo nauczyły się z serwisem. Są takie, które mówią, że odwiedzają go z przyzwyczajenia, dla elementu gamifikacji właśnie, ale nie ze względów językowych. I są takie, jak ja, które nie rozumieją, co w nim takiego wspaniałego.
Nie ukrywam, że irytuje mnie napędzane przez sam serwis zamieszanie medialne wokół niego. Duolingo bardzo mocno promuje się, przeprowadza badania nad skutecznością nauki języków i wręcz atakuje z każdego zakamarka internetu. Jest dosłownie wszędzie. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę fakt, że potrzebuje siły roboczej. Oczywiście, to świetnie, jeśli komuś pomaga w nauce, tylko nie o naukę chodzi w modelu biznesowym serwisu.
Niepokojące dla mnie jest także to, że rzesze użytkowników polecają ten serwis innym, jako główny argument podając fakt, że jest "darmowy". To zdecydowanie nie powinien być główny argument.
Zainteresowanych tematem zachęcam do obejrzenia wystąpienia Luisa von Ahn, z 2011 roku, gdzie opowiada jak działa reCAPTCHA oraz raczkujące wówczas Duolingo.
A Ty co sądzisz o Duolingo? Jeśli uważasz, że można się z niego czegoś nauczyć, koniecznie podziel się Twoimi doświadczeniami.
Witaj. Korzystam z duolingo od kilku lat, od roku właściwie codziennie i myślę, że to idealna opcja, przede wszystkim na początek nauki. Oferuje wiele różnych języków, zrzesza ludzi z całego świata, którzy mogą wyjaśnić ci kwestie, których nie rozumiesz, którzy uczą się tak jak ty. Różne formy zadań - pisanie, słuchanie, mówienie + elementy obrazkowe, które zawsze (w moim przypadku) ułatwiają naukę. Oczywiście, nie jest to kurs na poziom C2, ale daje solidną podstawę i bardzo chętnie korzystam i wracam.
OdpowiedzUsuńCelem Duolingo jest zbieranie możliwych tłumaczeń? Świetnie. Właśnie to jest moim celem, kiedy poznaję język - również chcę poznać wszystkie możliwe tłumaczenia danego słowa. Nie czuję się w żaden sposób wykorzystana, jeśli ktoś zarabia pieniądze na tym, że mam się z czego uczyć. W prawdziwym życiu materiały językowe dostępne na takim poziomie, jaki jest dostępny na duolingo oraz opcja lektora (i grupy wsparcia) 24/7 na pewno kosztowałyby mnie więcej niż przetłumaczenie kilku tekstów. Obie strony czerpią korzyści.
Oczywiście rozumiem, że nie przepadasz za serwisem i jak najbardziej to szanuję, pozdrawiam serdecznie.
Świetnie, jeśli aplikacja komukolwiek pomaga w nauce. Uczulam tylko i przestrzegam przed zachwytami nad metodyką której tam nie ma. Uważam, że jest wiele lepszych rozwiązań oferujących naukę na start, rodzimych użytkowników do pomocy i różne formy ćwiczeń merytorycznie sprawdzonych.
UsuńPozdrawiam serdecznie!
To chyba slsła argument przeciwko, bo idac tym kluczem nie powinniśmy korzystac też z google, FB, yt bo one tez wykorzystuja nasza aktywność. Niemniej sam o tym nie wiedzialem, ze doulingo tak działa, więc dziękuje. Wiedzy nigdy za wiele ;)
OdpowiedzUsuńKrzysztofie, nie twierdzę, że nie należy korzystać z aplikacji bo zbiera dane. Sama namiętnie korzystam z usług Google, świadoma, że płacę za nie moimi danymi. Chodzi mi jedynie o brak merytorycznego i dydaktycznego zaplecza Duolingo.
UsuńPozdrawiam!
Jeżeli nie rozumiesz idei Duolingo, czyli metody uczenia się w ten sposób, to znaczy, że Duolingo nie jest dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńTytusie, masz absolutną rację. Duolingo nie jest dla mnie. Podkreślę jednak pewną nieścisłość w Twoim komentarzu. Komercyjna idea Duolingo nie jest metodą. A metoda tłumaczeniowa, do której aspirują, nie jest uznawana za skuteczną na początkowym etapie uczenia się. Pewne osoby twierdzą, że u nich działa i dobrze, jeśli tak jest. Moją intencją w tym tekście jest pokazanie faktów. Wiele osób mówi, ze uczy się z Duplingo, jeszcze nie słyszałam, by ktoś powiedział, że się nauczył i korzysta! Pozdrawiam.
UsuńTo i nie dla mnie, faktycznie metodyka żadna, trudno się porządnie nauczyć od podstaw jeśli się nie zna jezyka. Tłumaczenie wyrazów słabe, mówię o angielskim. Ucząc się hiszpańskiego nie mam porównania i boję się właśnie, że doprowadzi to do stworzenia błędnych schematów.
UsuńCześć,piszę tylko, żeby dać znać, że w tekście jest literówka. Duolingo działa na zasadzie crowdsourcing, a nie crowdsouring. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki!Poprawione.
UsuńBulwers na darmowy program, który chce w zamian kawałek Twojej wiedzy - to brzmi dość słabo i mało tu merytorycznych argumentów które miałyby udowodnić że Duolingo jest złe czy komuś szkodzi. Jeśli czepiamy się metodologii, warto pamiętać że sam kurs nas wiele nie nauczy bo to my mamy powtarzać materiał i jeśli uznamy Duolingo za jedyne źródło wiedzy to faktycznie, po dość krótkim czasie okaże się niewystarczające. Widzę tu takie trochę czepianie się na siłę naprawdę spoko narzędzia, a jeśli komercyjność ma być tu jakimś wielkim kłopotem, to ja nie wiem, na aktorów też się obrażasz że w reklamach występują? Jak ktoś ma Co powiedzieć że korzysta z tego co nauczył się na Duolingo? Dopytywałaś soe o to? Pamiętasz każde źródło, z którego się uczyłaś? Dla mnie to swietne narzędzie bo pozwala przełamać strach przed egzotyką innych alfabetów czy oswoić się z osnową gramatyczną języków o regularnej gramatyce. Przez powtarzanie do oporu odmian najprostszych czasowników te bardziej skomplikowane zaczynam odmieniać intuicyjnie i po zweryfikowaniu ich w słowniku okazuje się często, że podpowiedziała mi dobrze. Myślę że narzędzie jest spoko jako pakiet początkującego.
OdpowiedzUsuńDrogi Anonimowy, bulwers moim tekstem wyczuwam u... Ciebie! Nigdzie nie twierdzę, że Duolingo nie działa wcale i na nikogo i z jest złe czy szkodzi (?skąd ten pomysł?). Powtarzam do znudzenia: nie mam nic do komerchy - po prostu nie jest to merytorycznie językowo przygotowane narzędzie.
UsuńI tak: nie znalazłam nikogo, kto nauczyłby się języka TYLKO w oparciu o Duolingo. A tak to narzędzie się reklamuje.
I ponownie tak - pamiętam każde źródło, z którego się uczyłam.
I super, jeśli Duolingo działa w twoim przypadku. Ja, zamiast dziesiątki razy wbijać tę samą formę czasownika w nieintuicyjnym dla mnie systemie, wolę jej używać na żywo.
To chyba nie "bulwers na darmowy program", bo Duolingo monituje na moim koncie o wykupienie pełnego abonamentu - dostępu, jako dostępu za co miesięczny abonament w opłacie jednorazowej, rocznej.
UsuńRozumiem, że ktoś nie chce do końca robić czegoś za darmo. Mam właśnie mały "bulwers", gdyż nawet, gdybym chciał zapłacić ten roczny abonament to mogę zapłacić jedynie kartą kredytową, gdzie moje dane zostaną zapisane i być może, Duolingo doliczy oraz pobierze jeszcze jakąś dodatkową kwotę. Nie wyrokuje, tylko "gdybam", po prostu tego nie wiem. Jedyną dla mnie i najbezpieczniejszą formą opłat to zapłacenie przelewem online lub np. jakimś doładowaniem. Wolę nie podawać danych karty kredytowej.
Dodam tu, że Duolingo nie jest generalnie drogie. Lekcje tego typu, czy jakieś super metody np. Paweł i Sebastian 1000 słów, są CHORENDALNE w porównaniu do Duolingo. Kiedyś a konkretnie ponad rok, dwa temu, wykupiłem abonament na dwa, trzy miesiące w "P. i S. 1000 słów" i wynosił on 49 zł/miesiąc. Obecnie, jako byłemu użytkownikowi, wysyłają mi oferty po 399 zł na trzy miesiące. Koszmarnie drogo! Niesamowicie to podrożało ... aż odechciewa się uczyć. Duolingo z opłatami na rok to 3/4 ceny: "P. i S. 1000 słów" a gdybym nie wykupił wcześniej abonamentu to zapłaciłbym ok. 500 zł - czyli 499zł.
Lekcje w Duolingo są fajne i naprawdę się utrwalają, ale niestety, są one bez metodycznych wyjaśnień. Uważam to tylko za mankament, bo muszę dodatkowo szukać wyjaśnień i sensu: dlaczego z tą końcówka np. w jakimś wyrazie, pisze się tak w jednym zdaniu a w innym inaczej. Muszę się domyślać o co chodzi ... choć - być może, takie jest założenie Duolingo, taki mają koncept. Brakuje trochę tych wyjaśnień. Z drugiej strony to mobilizuje, jeśli oczywiście, ktoś chce się uczyć ze zrozumieniem.
Podsumowując uważam, że Autorka bloga ma trochę racji - z jednej strony więcej a z innej patrząc, mniej ... jeśli mam być obiektywny. Mój komentarz opisuje moje doświadczenia i stan na październik 2024.
Pozdrawiam,
Artur Filiks
Słaby ten artykuł. Duo oczywiście wykorzystuje nasze tłumaczenia, sam często dostawałem powiadomienia, że zaproponowane przeze mnie tłumaczenie zostaje uznane przez Duo. Co więcej pokazuje też reklamy (które w wersji przez przeglądarkę komputerową można zablokować). Tylko co w tym bulwersującego? Program musiał być opracowany informatycznie, muszą zostać utrzymane serwery i ich obsługa. Jest naiwnością sądzić, że to wszystko nie będzie nic kosztować. Dla mnie osobiście największe wady to brak możliwości konwersacji z komputerem i słaba wymowa komputerowego lektora. Nie należy też traktować tej metody jako jedynej - to przecież oczywiste.
OdpowiedzUsuńDuolingo jest dobre jako dodatek do nauki dla poczatkujacych. Ucze sie norweskeigo i włoskiego przez Duolingo. Powtarzając zwroty i próbując je zapisać z pamięci coś jednak w głowie zostaje, aczkolwiek jako dodatek. Przykładowo: wbijam sobie do głowy pewne konstrukcje i stają się dla mnie naturalne i przypominają mi sie gdy widzę je później w tekście w książce. Ponadto dodałam tam sobie francuski, którego ucze się dla zabawy tylko przez Duolingo i kilka zwrotów zapamiętałam. Według mnie Duolingo jest świetnym DODATKIEM do nauki.
OdpowiedzUsuńDuolingo przydatna i fajna aplikacja
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%, że jest dobre jako dodatek i naprawdę fajne przypomnienie. Dobrze wprowadza w naukę i motywuje. Polecam też zerknąć tutaj są opinie odnośnie tej aplikacji https://forumnauka.pl/forum-jezyk-niemiecki/opinie-o-duolingo/
OdpowiedzUsuńDla mnie idealna aplikacja do nauki języka. Podręczna, lekcje nie zajmują za wiele czasu, jest też opcja forum, na którym możemy sprawdzić, gdy mamy wątpliwości co do danego wyrażenia. Do każdej lekcji są wyjąśnienia ogólnych zasad, ćwiczę wymowę, pisanie i rozumienie ze słuchu. Jak dla początkującego czego chcieć więcej. Osobiście uważam, że nie powinna to być jedyna metoda do nauki języka. Ale każdy kto uczy się żeby się nauczyć na pewno to wie:)
OdpowiedzUsuńDla mnie Duolingo w momencie kiedy zacząłem z niego korzystać 5 lat temu nie był może ostoją wiedzy, ale uporządkował kilka zasad, z którymi miałem problem przez całą edukację. Niestety trafiłem na nauczycieli, którzy nie do końca potrafili uczyć języka, ale nie winie uch za to, tylko system nauczania z jakim się zderzałem. Mając 25 lat wyjechałem za granice do Szwecji i mimowolnie musiałem zacząć się odzywać jak ktoś mnie się pytał po angielsku, gdzie problemem nie był tak bardzo poziom języka, jak otwartość by mówić w obcym języku. Tam nauczyłem się rozmawiać po angielsku robiąc od groma błędów, ale mimo wszystko dogadywałem się z moimi zagranicznymi znajomymi, którzy z różnych zakątków świata również nie mieli poziomu C, a sam określiłbym się wtedy na poziom A2. Wróciłem do Polski i po jakimś czasie działania własnej firmy musiałem zacząć pisać z kontrahentami w Chinach i nie mówię, że to mowa ale jednak powtarzanie tych samych fraz czy zdań utrwaliło mi się w głowie. Oglądałem również bajki czy filmy w obcym języku i z napisami angielskimi i tutaj również musiałem wyłapać albo zdanie albo kontekst. Teraz wróciłem do Duolingo i mam wrażenie, że sama aplikacja mocno się rozwinęła, ale i mój poziom mocno wzrósł. To co nie było dla mnie intuicyjne jeszcze 3-4 lata temu, teraz robię z automatu. Kurs składający się z 5 części zacząłem od 4 z nich, gdzie wcześniej w połowie 2 już się wysypywałem. Nie mówię, że Duolingo jest idealne, ale jest idealnym narzędziem do uzupełnienia wiedzy i nabrania pewności w pisaniu czy mówieniu stwierdzeń, które powtarza się kilka razy w ciągu jednej lekcji. Dzięki temu możemy nabrać pewności w ogólnych relacjach międzyludzkich i nie zastanawiać się nad każdym zdaniem dłużej niż kilka sekund, bo to może mocno wycofywać nas jako rozmówcę. Myślę, że w tej nauce jest metoda na oswojenie się z językiem, ale zadziała to dopiero wtedy, kiedy mamy możliwość porozmawiania w obcym języku bezpośrednio z drugą osobą. Dlatego Duolingo polecam wszystkim, którzy mają jakiekolwiek podstawy, ale z jakichś powodów nie rozwinęli się dalej, albo panuje w ich głowie chaos językowy. Fakt, program nie wyjaśnia wielu zależności, co mocno wyróżnia go na tle szkolnej nauki, ale nie umniejszając nikomu, w szkole nic mnie nie nauczono, a na pewno nie na tyle by móc swobodnie pisać czy rozmawiać. PS. Moja żona jest korepetytorką z angielskiego, czuje się w tym języku swobodnie i nie ma problemów z rozmową i właśnie od tego narzędzia zaczęła naukę hiszpańskiego i póki co sama motywacja Duo pomaga jej w sumiennej nauce języka.
OdpowiedzUsuńZ Duolingo uczę się włoskiego od dwóch miesięcy. Chciałam też uczyć się angielskiego jednak ponieważ w angielskim mam już opanowane podstawy to te zdania mnie bardzo zanudzały. Natomiast inaczej mam z włoskim ponieważ startuję od zera i to jest dla mnie ciekawe. Aplikację traktuję jako pomocnik do nauczenia się słówek, nie liczę na to że nauczę się włoskiego ogólnie ale pomoże mi ona opanować słówka. Myślę że do nauki słówek na niższych poziomach nauki to bardzo dobra aplikacja. Tyle razy powtarza się w kółko te zdania że słówka chcąc, nie chcąc wchodzą do głowy. Powtarzanie słówek z kartki jest nudne, tak samo jak słuchanie ich z nagrania. Tu natomiast trzeba od razu je wybierać lub tłumaczyć więc nauka odbywa się w sposób bardziej aktywny. Zaletą jest też ten system motywacji, zbieranie tych punktów, rywalizacja to wszystko składa się na sukces aplikacji która nie jest doskonała ale bardzo pomocna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem większość powyższych komentarzy i muszę przyznać, że są one odbiciem przykrego stanu intelektualnego młodego pokolenia.Większość komentujących nie zrozumiała wpisu autorki i emocjonalnie odreagowuje swoje rozczarowanie krytyką aplikacji, która im się spodobała, gdyż daje wrażenie, że za darmo i bez wysiłku można się czegoś nauczyć. Korzysta z Duolingo ok. 7 m-cy. Zrobiłem ok. 30 000 pkt z trzech języków: Łacina, niemiecki i angielski. Angielski znam raczej nieźle, posługuję się nim na co dzień zawodowo. Niemieckiego uczyłem się 2 lata w trakcie studiów, ale mało gorliwie, dawno temu i większość zapomniałem. Łacinę znałem tylko z pojedynczych wyrazów i sentencji. Zacząłem przygodę od łaciny, potem zrobiłem trochę angielskiego z testem poziomującym, i na koniec niemiecki tez z testem poziomującym.Sam test poziomujący z angielskiego wydał mi się bardzo dziwny. Znaczna część zadań oparta byłą o czas Present Perfect Continuous, raczej rzadko używany. Na podstawie tego testu można byłoby sobie wyrobić zdanie, że to najważniejszy czas w j. angielskim. Więc już tu nabrałem podejrzenia, że ten system w ogóle nie ma żadnej metody dydaktycznej. Zresztą już w czasie przerabiania łaciny zauważyłem, że jest coś nie halo. System nie odróżnia zadań trudnych od łatwych. Dobór słownictwa i zagadnień gramatycznych jest dość przypadkowy. Pewne tematy wałkowane są w kółko inne zupełnie pomijane. Zrobiłem cały kurs łaciny, ale mnie rozczarował. Kurs angielskiego zawiera sporo błędów i uczy złych nawyków. Coś tam dzięki nie mu sobie powtórzyłem i coś przypomniałem. Najwięcej skorzystałem na niemieckim. Podsumowując, można coś skorzystać dla przypomnienia sobie zapomnianego języka, ale na nauczenie się nowego bym nie liczył. Kompletny brak metody i systematyki, przypadkowo dobrane zagadnienia i sporo błędów. No cóż jak ktoś jest zielony, to może mu się wydawać, że się nauczy, tak jak panna Kika uczył się angielskiego od pchły Szachrajki.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z panem Sławomirem Tamulewiczem w 100%
OdpowiedzUsuńMasz rację. Metodyki w Duolingo nie ma, metody też tam brak. Moim zdaniem aplikacja jest przydatna jako aplikacja do przypomnienia sobie zapomnianego języka. Zgadzam się, że niektóre zdania są absurdalne i żaden native by ich nie użył. Mimo to używam do odświeżenia francuskiego i norweskiego. Angielski znam na C2 od wielu lat, więc się nie wypowiadam. Fajna, wciągająca zabawka i chyba tyle. Uczę się o w niej od zera rosyjskiego i mam mega problem, bo nie znam tego alfabetu i z pomocą tej aplikacji na pewno się jego nie nauczę. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńJa nauczyłam się bardzo dobrze cyrylicy przy okazji nauki ukraińskiego z Duolingo. Z językiem mam kontakt na co dzień ale jedynie ze słuchu. Dodanie duo okazało się strzałem w 10 :)
Usuń