Mężczyźni i kobiety uczą się innych języków - czy to stwierdzenie wydaje się Wam oczywiste? Dziś chcę się z Wami podzielić wynikami kilku badań przeprowadzonych na osobach uczących się języków obcych. Oryginalny artykuł z The Washington Post podsumowujący badania znajdziecie tutaj.

Mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus

Kilka badań przeprowadzonych przez instytucje zajmujące się nauczaniem języków i tworzeniem produktów edukacyjnych (Babbel oraz Education First) potwierdza, że kobiety oraz mężczyźni wybierają inne języki obce. Kobiety częściej wybierają niderlandzki, francuski, włoski oraz hiszpański, a mężczyźni niemiecki, portugalski oraz rosyjski.

język, płeć, jaka płeć taki język, nauka kobiet, nauka mężczyzn

Skąd różnice?

Ulrich Ammon, profesor Uniwersytetu w Duisburgu twierdzi, że wynika to ze stereotypów. Niemcy kojarzą się z technologią, przemysłem oraz biznesem, a Francja oraz Włochy z kuchnią i modą. 

To wytłumaczenie stereotypowo traktuje  nie tylko narodowości, ale również obie płci: kobiety i mężczyzn. Ja osobiście nie przepadam za francuskim ani włoskim i szczerze odrzuca mnie rosyjski. Uwielbiam za to niemiecki, hiszpański i niderlandzki

Osobiście uważam, że Francja, Włochy czy Hiszpania wydają się kobietom atrakcyjniejsze pod względem ogólnie kulturowym - otwartości na ludzi, celebracji życia oraz nazwijmy to "luzu". 

Kobiety uczą się efektywniej?

Dodatkowo badanie przeprowadzone przez Education First wskazuje, że kobiety uczą się języków skuteczniej niż mężczyźni (szczególnie angielskiego), ponieważ wykorzystują więcej strategii uczenia się oraz są bardziej zdyscyplinowane. 

Z moich doświadczeń lektorskich mogę to potwierdzić. Na warsztaty, które prowadzę, zapisuje się zdecydowanie więcej kobiet niż mężczyzn. Ponadto, wśród moich studentów, panie są praktycznie zawsze przygotowane na zajęcia, panowie mają czasem problem z systematycznością i częściej zapominają przyswojony wcześniej materiał.


Nie wspominając o fakcie, że na studiach lingwistycznych mężczyzn jest jak na lekarstwo!

A jakie są Wasze doświadczenia? Koniecznie się nimi podzielcie!
Praktycznie każdy mój student jako cel nauki stawia sobie rozgadanie się: pokonanie bariery i uzyskanie płynności w języku obcym. Najprostszą i najczęściej padającą radą jest: "po prostu zacznij mówić, otocz się językiem, poddaj się imersji, wyjedź za granicę". Jest to oczywiście świetny sposób, stawiający na konieczność komunikacji, aczkolwiek drastyczny i niektóre osoby mogą czuć się sparaliżowane. 

Jest kilka innych rzeczy, które mogą dać ogromne postępy w mówieniu bez konieczności konfrontacji ze światem. Pozwalają przygotować się do faktycznej komunikacji zanim jeszcze "zmusimy się", by konwersować z innymi. Co więcej, z powodzeniem można uskutecznić je w zaciszu domowym.

Brzmi dziwnie? Jak można ćwiczyć komunikację bez komunikacji? Można! Chodzi o to, by przygotować zaplecze merytoryczne - mieć zasób słownictwa i czuć się swobodnie w temacie, by potem, w realu, czuć się swobodniej. Zapraszam na tekst o tym, jak można przełamać barierę językową.

blokada języka, jak zacząć mówić, język obcy
Źródło: pixabay.com

Skąd wynika blokada

Blokada i strach przed mówieniem wynikają oczywiście z obawy przed kompromitacją. To naturalne, że jeśli nie czujemy się w czymś pewnie, unikamy tego. Ten dyskomfort - strach - to bardzo dobry objaw. Oznacza, że nam zależny: na dobrej znajomości języka, na poprawności i uznaniu rozmówcy.

Paradoksalnie, gdy przebywałam na Erasmusie w Hiszpanii nie zależało mi na znajomości języka hiszpańskiego (teraz jest zupełnie inaczej!). Nie miałam żadnych kłopotów ze swobodną komunikacją. Nie używałam subjuntivo (tryb łączny w jęz. hiszpańskim, bardzo powszechnie używany!), bo stwierdziłam, że nie jest mi potrzebny. Mówiłam, dogadywałam się bez problemu. Po kilku miesiącach nauki, w samolocie powrotnym do Polski, swobodnie rozmawiałam z hiszpańskim biznesmenem. Nie zależało mi, więc wyszło dobrze. 

Zupełnie inaczej zawsze miała się sprawa z językiem niemieckim... to moja niespełniona językowa miłość. Do dziś mam problem żeby się wysłowić, bo tak bardzo chciałabym mówić już teraz jak native speaker, a jeszcze trochę mi brakuje. 

Morał z tego jest taki, że może na chwilę powinno przestać nam tak bardzo zależeć ;-).

Jak sobie odpuścić

Źródło: pixabay.com
Teraz zaserwuję odrobinę coachingu. Jeśli faktycznie czujesz barierę i nie możesz się przełamać by zacząć mówić, odpowiedz sobie na te pytania:
  • Czego się boję? Co tak  naprawdę mnie paraliżuje?
  • Dlaczego się tego obawiam?
  • Czy wpłynie to na moją wartość i samoocenę? Dlaczego?
  • Jakie dziedziny życia ulegną polepszeniu jeśli mi się uda?
  • Co się stanie, jeśli mi nie wyjdzie?
  • Kto straci, jeśli mi się nie uda?
  • Czy będzie to porażka, czy lekcja?
To tylko kilka przykładów, ale szczere zastanowienie się nad odpowiedziami ułatwi podejście do kolejnych kroków.

Zacznij mówić - wykonaj te zadania

  1. Wybierz 1 temat, który Cię interesuje, fascynuje, pochłania. Znajdź na ten temat artykuły, video, poznaj omawiane aspekty, sposób opowiadania o danym zagadnieniu. Zbierz słownictwo.
  2. Utrwal powyższe słownictwo i frazy, opanuj je naprawdę dobrze.
  3. Mów do siebie o tym temacie w wolnych chwilach: robiąc kanapkę, biorąc prysznic, sprzątając. Udawaj, że wdajesz się z kimś w dialog. Najważniejszy jest "flow", czyli swobodny strumień komunikacji, ale postaraj się też pilnować poprawności. Poprawiaj się, jeśli zauważysz błąd, notuj i sprawdzaj wątpliwości.
  4. Przed samym/samą sobą (może być przed lustrem) spróbuj dać wykład lub prezentację z tego tematu. Niech tym razem będzie to przemyślana i dobrze przygotowana przemowa, powinna być w miarę poprawna (na Twoim poziomie językowym). 
  5. Nagraj się (audio). Możesz nagrać powyższe wystąpienie albo przygotować kolejne. To bardzo ważny krok. Takie oficjalne wystąpienie/przemowa/monolog, po którym zostaje ślad, zmusza do lepszego przygotowania i uczy skrupulatności. Zaczynamy wierzyć, że damy radę, że potrafimy. Tak naprawdę to nic innego jak wytężona praca nad danym aspektem. Wysiłek się opłaca.
  6. Odsłuchaj nagranie, sprawdź co było ok, a co nie. Jeśli masz wątpliwości, skonsultuj je z lektorem. Popraw błędy.
  7. Udało Ci się opanować słownictwo, przygotować prezentację i wyeliminować drobne błędy. Jak było? Jak Ci poszło? Na pewno lepiej niż oczekiwałeś/łaś. Teraz najtrudniejsze zadanie. Przygotuj tę samą prezentację, ale dla prawdziwej publiczności. To może być ktoś zaufany. Chodzi o to, że znamy materiał dobrze, gdy jesteśmy w stanie przekazać go innym, innych nauczyć. A gdy znamy dobrze materiał, czynnik strachu przed kompromitacją zmniejsza się ogromnie. Jesteśmy pewni siebie, bo mamy wiedzę.
  8. Podsumuj swoje dokonania i zobacz o ile łatwiej teraz się komunikować.

A na koniec...

Zgodnie z prostą zasadą:
fake it till you make it

ćwicz mówienie według powyższych reguł dla różnych tematów. Dzięki temu opanujesz szeroki zakres materiału i zwiększysz swoją poprawność językową. To naprawdę działa. Potrzeba tylko odrobiny wysiłku. A gdy już poczujesz się pewniej, o niebo łatwiej będzie Ci odezwać się na forum, na żywo, do dużego grona.


Trzymam kciuki za przełamana bariery!

Dzisiejszy post wyda się atrakcyjny zapewne dla grona lektorów, ale może nie tylko? Dzielę się z Wami moimi ulubionymi i sprawdzonymi patentami, dzięki którym praca lektora jest nie tylko dużo przyjemniejsza, ale także efektywniejsza. Przedstawiam Wam mój warsztat lektora - narzędzia, metody i triki pracy.

Źródło:pixabay.com

Skąd ja to wiem?

Jako lektor pracuję od ponad dziesięciu lat, zaczęłam jeszcze na studiach. Początkowo nie było to moje zajęcie docelowe, ale dość szybko zorientowałam się, że sprawia mi ogromną frajdę i do tego wychodzi mi całkiem nieźle. W międzyczasie, oprócz uczenia, pracowałam w firmach, gdzie zajmowałam stanowiska związane z biznesem i zarządzaniem. To właśnie kontakt z produktami edukacyjnymi, technologiami informacyjnymi i procesami biznesowymi sprawił, że dziś mam tak bogaty wachlarz umiejętności pozajęzykowych, które mogę wykorzystać w pracy lektora. 

Młotki, tablety i inne...

Wszystkie narzędzia, z których korzystam, są elektroniczne. Pracuję online, więc mnie wyobrażam sobie innego typu pomocy. Wszystkie wymienione narzędzia działają bez problemu także na urządzeniach mobilnych (yeeeey!)

Oto moja lista:
  • Trello - używam go do zarządzania uczniami, planowania zajęć, zbierania w jednym miejscu wszystkich linków, grafik, etc. do wykorzystania na zajęciach. Supersprawą jest to, że można podpinać materiały bezpośrednio z Dysku Google, OneDrive, Dropboxa, etc.
  • Dysk Google - chyba nie trzeba tu dużo wyjaśniać. Trzymam tu foldery uczniów - podsumowania zajęć, które im wysyłam, inne dokumenty związane z zajęciami. 
  • Dokumenty/Formularze Google - stosuję do szybkiego wypełniania raportów zajęć, sprawdzania prac pisemnych i innych.
  • Versal - buduję w nim kursy, śledzę postępy uczniów, testuję. Cudna sprawa. Więcej o Versal'u pisałam wcześniej tutaj. Mogę osadzać wideo, dokumenty Google, pisać teksty, wrzucać pdf'y, tworzyć testy: jednokrotnego wyboru, luk, oznaczania, dodawać grafiki i wiele, wiele innych.
  • Quizlet - buduję lub wykorzystuję gotowe listy słownictwa do implementowania w moich kursach. Fiszki z Quizlet można zaciągać do Versal'a.
  • Quill - świetne narzędzie do pracy własnej uczniów, niestety tylko dla języka angielskiego. Pozwala przypisywać uczniom zadania pisemne na ćwiczenia gramatyki oraz pisowni, które sprawdzane są automatycznie.
  • Grammarly - kolejne narzędzie zbudowane tylko do obsługi języka angielskiego. Pozwala sprawdzać automatycznie teksty pisane. W wersji bezpłatnej wyłapuje tylko najczęstsze i najbardziej podstawowe błędy, w wersji płatnej jest w stanie zidentyfikować około 200 różnych typów błędów w gramatyce i pisowni. To narzędzie jest bardziej dla ucznia, niż lektora, ale co bardziej zapracowany lektor może użyć go do zautomatyzowanego sprawdzania tekstów uczniów.
  • Prasa: NYT, TIME, the Guardian, Business Insider. Uwielbiam korzystać z prasy - do analizy tekstów oraz inspiracji w dyskusji.

To już wszystkie narzędzia, których używam obecnie. A z czego Wy korzystacie w pracy lektora? Możecie podzielić się świetnymi patentami na usprawnienie pracy? Koniecznie piszcie w komentarzach!
Zapraszam serdecznie do pobrania wyjątkowego plannera językowego.

planner językowy, nauka języków
Źródło:pixabay.com
Planner językowy jest w wygodnym formacie broszury, pozwalającym na tygodniowe zaplanowanie nauki języka.

Dlaczego ten planner jest wyjątkowy? Planner uwzględnia: 
  • cel nauki na dany tydzień, 
  • wykorzystanie czasu wysokiej i niskiej jakości,
  • oraz posiada narzędzia analizy zarządzania czasem.
Aby pobrać planner, wystarczy wypełnić formularz dostępny tutaj.

Zachęcam Was też do zajrzenia na stronę z darmowymi materiałami do pobrania, które przygotowałam. Znajdziecie je tutaj. Korzystajcie z plannera i koniecznie dajcie znać, jak się u Was sprawdza! 

Pozdrawiam.

Te wszystkie Internety

Dziś post z jednej z moich ulubionych kategorii - neurodydaktyki ;-). Temat szalenie ciekawy - wpływ, jaki ma Internet na naszą pamięć i zachowania związanie z przywoływaniem informacji.

Inspiracją do tego postu był artykuł Using the Internet to access information inflates future use of the Internet to access other information, opublikowany w czasopiśmie naukowym Memory.

Zachęcam Was do przejrzenia szczegółów badania osobiście, ale przedstawię Wam pokrótce podstawowe założenia. Badanie analizowało to, jak bardzo używanie Internetu do wyszukiwania informacji wpływa na powtórzenie tego zachowania w przyszłości.

Internet, pamięć, google, nauka języków
Źródło:pixabay.com

Eksperyment 1

Przeprowadzono dwa eksperymenty, podczas których jednej grupie badanych kazano używać Google do sprawdzenia odpowiedzi testowych nawet, jeśli je znali; drugiej grupie kazano odpowiadać na pytania z pamięci. Eksperyment powtórzono, dając tym razem obu grupom opcję użycia Google do sprawdzenia informacji. Grupa, która przy pierwszej próbie korzystała  Internetu, chętniej posiłkowała się nim również podczas drugiej próby. 

Przeprowadzono również wariant eksperymentu, w którym  w pierwszej próbie uczestnicy w jednej grupie mogli korzystać z Google, a komputer był przed nimi. W drugiej grupie odpowiadano z pamięci przy pierwszej próbie. 

W drugiej próbie uczestnicy musieli podejść do komputera (podnieść się z wygodnej kanapy) lub mogli użyć iPoda Touch pierwszej generacji (niewygodny w użytkowaniu z dzisiejszej perspektywy). Wynik tego eksperymentu był taki sam jak poprzedniego, chociaż skłonność do korzystania z Internetu w sytuacji wymagającej wysiłku była niższa.

Eksperyment 2

Kolejny eksperyment przebiegał podobnie jak Eksperyment 1, tyle, że uczestnikom kazano mierzyć czas, pomiędzy usłyszeniem pytania, a podjęciem decyzji o skorzystaniu z Google do znalezienia odpowiedzi. Jak nietrudno się domyślić, czas do podjęcia decyzji o skorzystaniu z Internetu był niższy dla grupy, która pierwotnie korzystała z pomocy Google.

I co to wszystko znaczy?

Badanie nie tyle analizuje bezpośredni wpływ Internetu na naszą pamięć, co na zachowania związanie z zapamiętywaniem i przywoływaniem informacji. Porusza istotne kwestie: dziś Internet służy nam jako partner w pamięci transaktywnej (to rodzaj połączonej pamięci zbiorczej, często spotykany w rodzinach i związkach, wynikający z bliskich relacji, więcej naukowych informacji znajdziecie tutaj). Zamiast pamiętać informacje i przechowywać je na naszym wewnętrznym dysku, pamiętamy gdzie ich szukać. Jest to forma kognitywnego odciążenia. Ilość informacji, jaką jesteśmy codziennie bombardowani sprawia, że czujemy się przytłoczeni jej nadmiarem (ang.: information overload). Nic dziwnego, że uciekamy od tego obciążenia.

Internet a języki

Nie zdziwi Was zapewne, jeśli powiem, że języków trzeba się uczyć z wykorzystaniem własnej pamięci. O ile w procesie nauki możemy, a nawet powinniśmy, wspomagać się np. Google, to tylko po to, by wszelkie informacje skuteczniej trafiły do naszej pamięci długotrwałej. Dzięki nauce języków wyćwiczymy nasz mózg, by nie musiał non-stop odwoływać się do treści Internetu.

Absolutnie warto rozgraniczyć te informacje, które możemy sobie odpuścić, a które powinniśmy mieć na zawołanie dostępne w naszej głowie.

Pamiętajmy, że w komunikacji liczy się wiele czynników - szybkość reakcji, język ciała, ton głosu. Jeżeli jesteśmy w stanie szybko, własnymi siłami odpowiedzieć i przekazać informację zwrotną, komunikacja jest naturalna i skuteczniejsza. Posiłkując się Internetem tracimy czas i tym samym wartość natychmiastowej interakcji. Google jest super, ale nasz mózg potrzebuje stałego ćwiczenia.

A Wy jak bardzo polegacie na Internecie na co dzień? Piszcie w komentarzach! Pozdrawiam!
Z okazji setki fanów na blogu obiecane pyszności. Przede wszystkim bardzo Wam dziękuję, że jesteście. Mam nadzieję, że jeszcze wiele wspólnych projektów przed nami.



W ramach podziękowania za Wasze zaangażowanie, mam dla Was w prezencie kilka drobiazgów które są nieodłącznie związane ze SlowLingo i ideą "Language Learning is a Lifestyle". 


Co trzeba zrobić, by wziąć udział w rozdaniu: 
  • Przede wszystkim trzeba być fanem SlowLingo na Facebook'u. Jeśli jeszcze nim nie jesteś, polub stronę tu.
  • Wybrać ulubiony post z blog.slowlingo.pl. 
  • W komentarzach pod postem na fb ogłaszającym rozdanie należy wkleić link do wybranego posta oraz napisać, dlaczego wybraliście akurat jego. 
  • Podać wybraną nagrodę.
Co można upolować? Każdy uczestnik może wybrać 1 z dostępnych opcji:
  • 3 miesięczny dostęp do zaawansowanego kursu "Progressing to Advanced English" na platformie Versal
  • 3 półgodzinne indywidualne sesje coachingu językowego online.
  • udział w warsztacie "Język z jogą" (w Poznaniu) - termin i edycja do ustalenia (październik lub listopad 2016). 
Rozdanie trwa przez tydzień, od 7.09.2016 do 13.09.2016. Z wszystkich uczestników wybiorę trzech (3), których uzasadnienie będzie najciekawsze (moja subiektywna ocena). Po tym czasie, nie później niż do 18.09.2016, skontaktuję się ze zwycięzcami w sprawie ustalenia szczegółów odbioru nagrody.

Życzę powodzenia!


Dobry lektor to... 

Nawiązując do posta z ubiegłego tygodnia i podejmowania nowych wyzwań językowych wraz z nowym rokiem szkolnym (akademickim), postanowiłam przybliżyć Ci sylwetkę dobrego lektora języków / tutora. Zastanawiasz się teraz gdzie, jak i z kim podjąć naukę języków. Ofert jest multum i ciężko z tego gąszczu wyłowić tę jedną wartościową dla Ciebie. 

W dzisiejszym tekście znajdziesz cechy, jakie zdecydowanie powinien posiadać dobry (czytaj: profesjonalny) lektor. W tej ocenie opieram się na 10-letnim doświadczeniu w nauczaniu oraz na moich przygodach językowych jako student. Oba te doświadczenia pokazały mi wiele braków na rynku. 


dobry lektor, lektor online, biznes
Źródło: pixabay.com/canva
Temat dobrego lektora częściowo poruszyłam w dwóch innych artykułach, które pisałam wcześniej (tutaj oraz tutaj). Z pewnością jednak przyda się zebranie w jednym miejscu, uściślenie i aktualizacja tego wątku. Zapraszam gorąco wszystkich uczniów. Polecam jednak również lektorom - sprawdźcie, czy na pewno dajecie z siebie 100%.

10 cech dobrego lektora (online)

By zachować większy porządek dzielę cechy na dwie kategorie:

  • miękkie, związane ze strefą komunikacji oraz kontaktu, 
  • oraz twarde, związane z umiejętnościami zawodowymi oraz zarządzaniem swoją pracą i Twoim procesem uczenia.

Cechy miękkie:

  1. Zaangażowanie. Rzecz oczywista, prawda? Wydaje się banalne, a jednak bardzo często można wyczuć, że lektor "jest w pracy" i odwala swoje. Owszem, jest w pracy! Jednak wybierając taki a nie inny zawód powinien dać Ci odczuć, że możesz na niego/nią liczyć w zmaganiach z językiem, a nie, że zabierasz cenny czas. O ile pracując z lektorem 1:1 możesz łatwiej zaobserwować zaangażowanie, o tyle lektor pracujący z grupą często nie ma możliwości poświęcenia się Ci w 100%. Watro to rozważyć, jeśli wahasz się czy uczyć się samodzielnie czy w grupie.
  2. Przyjazny dystans. Jeżeli relacja z uczniem jest przyjazna, ale odpowiednio zdystansowana, to uczeń będzie chcieć wracać do lektora. Mój rekord w zajęciach z jednym uczniem to 8 lat. Relacja, którą zbudowaliśmy sprawia, że dobrze nam się razem pracuje. To ważne. Szukaj lektora, którego, poza innymi kwestiami, polubisz.
  3. Wymaganie i egzekwowanie, ale nie w sposób roszczeniowy. Lektor zaangażowany powinien być wymagający. Lektor ceni swój czas i szanuje swoją własną pracę dając z siebie 100%, ale jest to partnerstwo. Jeśli więc Ty nie dajesz z siebie wszystkiego, czasem musimy wejść na bardziej wymagającą ścieżkę i tupnąć nogą. Ale pamiętaj, powinno się to odbyć w sposób neutralny, a nie wrogi.
  4. Motywowanie i coaching. To już wiemy ;-) Lektor powinien wspierać ucznia w procesie uczenia się poprzez (delikatny) coaching i sugerować odpowiednie metody, intensywność oraz najefektywniejszy dla danej osoby czas nauki. Lektor, z którym pracujesz powinien zatem pomagać Ci opanować Twoje słabe strony i utrzymać się na właściwej drodze.

Cechy twarde:


  1. Kompetencje. Tu chyba większy komentarz jest zbędny. Lektor musi być kompetentny w swoim zakresie pracy. Ale uwaga, nie znaczy to, że musi wiedzieć wszystko, z każdej dziedziny i na każdym poziomie. Jeśli czuje się lepiej nauczając na początkowych poziomach nastolatków, to ok! Jeśli lepiej sprawdza się pracując z zaawansowanymi dorosłymi, to super. Ważne, że jest tego świadom. Warto postawić na lektora, który jawnie przestawia swoje kompetencje, a nie twierdzi, że jest w stanie zrobić wszystko. Pamiętaj jednak, kompetencje danego lektora muszą odpowiadać Twoim aktualnym potrzebom!
  2. Badanie potrzeb, preferencji - poza umiejętnościami językowymi oczywiście, profesjonalny lektor powinien z własnej inicjatywy zbadać Twoje potrzeby oraz preferencje różnymi narzędziami oraz wywiadem. Jednakże, pytania o to jak i w jakim celu chcielibyście się uczyć nie powinny stanowić jedynego wyznacznika danej metody.
  3. Nauka innych języków. Nie jest to warunek konieczny, ale zdecydowanie sprzyjający. Jeśli lektor jednocześnie sam dokształca się językowo (z innych języków niż ten, którego naucza), ma pełniejszy obraz potrzeb ucznia i zyskuje jego perspektywę. To baaaardzo pomaga!
  4. Znajomość różnych metody. Lektor oczywiście może stosować tylko jedną metodę, ale powinien Cię o tym uprzedzić i uzasadnić. Pamiętaj, że być może Tobie ta metoda nie będzie odpowiadać. W każdym innym przypadku powinien zaproponować takie metody nauki, które są zgodne z Twoimi modelami absorpcji i sprawią, że będziesz uczyć się wydajniej.
  5. Zmysł biznesowy. Lektor ma uczyć i tyle? No właśnie nie tylko tyle. Jak by nie patrzeć, jesteś klientem lektora. Sprawne prowadzenie Waszej współpracy od strony formalnej jest wskazane. Dodatkowo dobrze, jeśli lektor ma swoją witrynę w sieci, choć oczywiście nie jest to obowiązkowe. Ale już za absolutną konieczność uważam autoresponder mailowy w trakcie nieobecności. Zdarzało się, że mój lektor wyjeżdżał na kilkutygodniowe wakacje, nie zostawiając żadnej wiadomości zwrotnej w mailu, że będzie nieosiągalny. Uwaga, lektor ma prawo do wakacji! ;-).
  6. Znajomość technologii. Dziś to absolutna konieczność. Technologia pomaga oszczędzić czas i daje większe możliwości kontaktu z językiem. Nie każdy musi w pełni pracować na kursach elektronicznych, ale znajomość narzędzi jest podstawą!



Czy przychodzi Ci coś jeszcze do głowy? Jakie są Twoje doświadczenia z lektorami? Koniecznie daj znać w komentarzach.