Z nowym rokiem, z nową energią!
Po wakacyjnym odpoczynku czas stawić czoła językowym wyzwaniom. Nowy rok szkolny i akademicki zawsze budził we mnie pokłady energii, by się uczyć, tworzyć i dokonywać wielkich rzeczy. Tak było za czasów studenckich i zostało mi do dziś. Wy też na pewno macie taki moment, który zawsze daje Wam power. Bez względu na to, kiedy wypada, zawsze warto dobrze zaplanować naukę, czy nasze inne wielkie dokonania. W czerwcu dowiedzieliście się, jak właściwie określać cele językowe.
Dziś zapraszam Was na post o optymalizacji tych celów. Przyjrzymy się temu, jak sprawdzić, czy posiadamy odpowiednie zasoby (głównie czas) by nasz cel był osiągalny oraz jakie ryzyka na nas czyhają i jak je niwelować. Richard Jones* proces optymalizacji nazywa urealnieniem planu. Dopóki nie zoptymalizujemy celu, nie powinniśmy traktować go ani jako realnego, ani zamkniętego.
Często, mimo najszczerszych chęci, w naszym życiu górę biorą inne, czasem nieprzewidziane sprawy. W takich sytuacjach nauka języka spada na dalszy plan. Jak zminimalizować lub wyeliminować to potencjalne ryzyko i rzeczywiście mierzyć siły na zamiary? Zaczynamy!
Analiza SWOT
Pierwszym bardzo prostym i uniwersalnym narzędziem, które pomoże nam zweryfikować nasze możliwości jest lekko zmodyfikowana analiza SWOT - czyli analiza naszych silnych i słabych stron, oraz potencjalnych zagrożeń. Szansą w tym przypadku będzie nasz cel.
Matryc i schematów dla SWOTów jest mnóstwo, a tak naprawdę wystarczy kartka papieru i długopis, by samemu rozrysować 4 aspekty. Ważne, by zdawać sobie sprawę z tego, które czynniki są zewnętrze, a które wewnętrzne i zależne od nas.
Warto zadać sobie następujące pytania opisując nasze SWOTy:
Silne strony:
- Co zawsze robię na czas? Co mnie motywuje, by akurat z tym się uporać?
- W czym jestem dobry/dobra, co stoi za tym, że akurat to mi się udaje?
- Czy mogę to zaaplikować do stałej pracy z językiem?
Słabe strony:
- W jakim momencie zazwyczaj się poddaję? Dlaczego?
- Czy mój zapał utrzymuje się długo? Kiedy ewentualnie gaśnie? Dlaczego?
- Czy (łatwo) ulegam rozpraszaczom? Jakie one są?
Zagrożenia:
- Co mnie zazwyczaj demotywuje?
- Co mnie rozprasza?
- Czy czeka mnie coś, będzie lub może mieć potencjalnie większy priorytet niż nauka?
- Jak ważna jest dla mnie nauka, uwzględniając moje obecne obłożenie innymi obowiązkami?
Odpowiedziawszy sobie na te oraz jeszcze inne, bardziej osobiste pytania będziemy w stanie dokładniej opisać SWOTa. Silne i słabe strony możemy modyfikować dowolnie, ponieważ zależą od nas. Na potencjalnie znane zagrożenia powinniśmy przygotować się wcześniej, by je wyeliminować lub niwelować.
Tak mi się nie chce...
Najczęstsze słabe strony to:
- leniuszkowatość
- tryb "mañana" - czyli odkładanie na potem
- brak silnej woli
- brak umiejętności koncentracji
Tyle się wydarzyło...
Najczęstsze zagrożenia zewnętrzne to:
- ogólny spadek motywacji
- czasowy lub długotrwały spadek formy (choroba, gorsze samopoczucie, problemy natury psychologicznej)
- niespodziewani goście w jedyny wolny dzień przeznaczony całkowicie na naukę
- święta, długie weekendy
- nieplanowany atrakcyjny wyjazd
- trudności finansowe (np. w przypadku opłacania kursu)
- zdarzenia losowe (pozytywne lub negatywne): utrata/zmiana pracy
Spójrzmy na poniższe przykłady:
Jeśli nasz deadline zdefiniowany w celu SMART nie uwzględnia żadnego buforu czasowego, jest krótki i określony jest np. "do końca roku", warto zastanowić się, czy okres świąteczny i noworoczny będzie sprzyjał nauce. W takim przypadku najlepiej okroić czas o cały miesiąc.
Jeżeli w pracy szykuje się duży projekt, czasochłonny i meczący psychicznie, odpowiedzmy sobie szczerze na pytanie, czy po powrocie do domu i zajęciu się wszystkimi innymi obowiązkami wciąż będzie nam się chciało poświęcać kilka godzin, bo przecież tyle sobie założyliśmy by zrealizować cel w terminie, na naukę języka. To kwestia bardzo indywidualna, ale trzeba również taki scenariusz wziąć pod uwagę.
Burza mózgów
Poszerzając zakres naszych zagrożeń i słabości warto wykonać burzę mózgów. Powinniśmy ją podzielić na dwa etapy:
- indywidualny - ja sam(a) ze sobą
- grupowy - z bliskimi, którzy dobrze mnie znają i będą w stanie podpowiedzieć co nieco.
Dodatkowo, dobrze podpytać znajomych lub inne osoby, które podejmowały podobne wyzwanie o trudności, które napotkali. Zebranie doświadczeń innych pozwoli nam krytyczniej spojrzeć na własne założenia.
Małe kroki
Jeżeli przygotowaliśmy sobie listę kroków, jakie w całym procesie będziemy musieli podjąć (etapy uczenia się, partie materiału etc.), konieczne jest zastosowanie powyższych (lub innych) analiz do każdego etapu, by nie umknęło nam nic, co jesteśmy w stanie przewidzieć. Dokładność na tym etapie jest bardzo istotne. Pozwoli nam to zaplanować czas przeznaczany na naukę tygodniowo, czy dziennie i uwzględniać czas nicnierobienia :-)
Optymalizacja
Gdy zbierzemy już wszystkie zagrożenia należy podzielić je na te, które są bardzo prawdopodobne oraz mają duży wpływ na naszą naukę oraz te, które mają niskie prawdopodobieństwo wystąpienia oraz znikomy wpływ. Tymi drugimi nie musimy się zajmować, ale koniecznie musimy dobrze przeanalizować pierwszą grupę i zastanowić się jak wyeliminować te zagrożenia.
Zazwyczaj okazuje się, że zabraknie lub może zabraknąć nam czasu. Rozwiązaniem jest wtedy albo okrojenie zakresu materiału, który chcemy opanować, albo rewizja deadlinu. Jeśli żadnego z tych elementów nie możemy zmienić, pozostaje nam optymalizacja metody nauki tak, by była maksymalnie efektywna, a o tym dokładnie innym razem.
Często też naszą słabością jest niska wytrwałość i spadek motywacji. Wiemy z góry, że mamy tendencję do porzucania przedsięwzięć, bo po czasie nas nudzą. Jeżeli dobrze określimy cel przed rozpoczęciem nauki, jesteśmy w stanie odsiać momenty zwątpienia "po co ja to właściwie robię?" O bieżącym radzeniu sobie ze spadkiem motywacji napiszę Wam jeszcze w kolejnych postach.
Analizując przyjęte przez nas kryteria celu:
- zakładajmy bufor czasowy na końcu całego procesu/celu, nie po poszczególnych etapach
- jesteśmy realistami w kwestii naszych możliwości - mierzymy siły na zamiary
- radzimy się innych i czerpiemy z ich doświadczeń
- ale też nie dajemy się ponieść modom i radom, które absolutnie nam nie leżą, tylko dlatego, że ktoś coś serdecznie poleca (np. nauka w grupie, gdy kompletnie nam to nie leży, lub odwrotnie - nauka indywidualna, gdy uwielbiamy interakcje grupowe.) Najprawdopodobniej doprowadzi to do podświadomego zniechęcenia do przedsięwzięcia, a tym samym obniży naszą wydajność.
Jeśli po szczegółowej analizie ryzyk możemy przystąpić do wyboru metody. Ten czynnik też będzie miał wpływ na to, jak sprawnie będzie nam iść nauka, a tym samym, wpłynie na nasz cel. Na post o wyborze idealnej dla nas metody zapraszam jednak kolejnym razem.
Życzę powodzenia w zmaganiach z własnymi słabościami i zapraszam na post o metodach już za tydzień.
*Richard Jones, "Zarządzanie projektami. Sztuka przetrwania." 2009. MT Business Ltd.
Jestem pod wrażeniem. Bardzo ciekawie napisany artykuł.
OdpowiedzUsuń