Życie zaczyna się po 30-tce
Tak mówią... U mnie na pewno nastąpiła rewolucja, ale i wcześniej już sporo się działo. Z okazji moich 33. urodzin, zapraszam na garść językowo-podróżniczo-lajfstyle'owych faktów o mnie w mniej więcej chronologicznym porządku.
33 fakty o mnie. |
- Języka angielskiego zaczęłam uczyć się tak wcześnie, że nie pamiętam kiedy.
- Języków obcych uczyłam się w takiej kolejności: angielski, niemiecki, niderlandzki, hiszpański.
- Języki szwedzki, francuski, norweski i duński również (choć epizodycznie) pojawiły się w moim życiu.
- Podstawy angielskiego zdobywałam oglądając Sky One i Cartoon Network w oryginale, m.in. seriale Bewitched oraz Josie and the Pussycats.
- W czasach popularności kanału Polonia 1 namiętnie oglądałam także japońskie anime: Yattaman, Calendarman i inne.
- W podstawówce chciałam znać 27 języków, jak Indiana Jones.
- W liceum chodziłam do klasy językowej z rozszerzonym angielskim.
- Zdawałam maturę (starą) z angielskiego (pisemną) i niemieckiego (ustną).
- Na maturę z angielskiego i studia językowe zdecydowałam się w ostatniej chwili - przed końcem pierwszego półrocza. Wcześniej miałam zdawać historię i iść na archeologię (jak Indiana Jones).
- Ze studiów językowych rozważałam: filologie angielską, norweską, niderlandzką oraz klasyczną.
- W liceum hiszpański bardzo mi się nie podobał i chciałam się uczyć włoskiego.
- Podobnie kiedyś nie mogłam znieść niemieckiego.
- Dziś nie cierpię włoskiego i rosyjskiego, uwielbiam niemiecki i hiszpański.
- Na drugim roku anglistyki poszłam na filologię norweską i rozpoczęłam równoległe studia. Zrezygnowałam z norweskiego po dwóch tygodniach, bo ze zmęczenia zasypiałam o 19 na siedząco.
- Na Erasmusa wyjechałam do Vigo, w Galicji, Hiszpanii. Moim pierwotnym celem było Tromsø w Norwegii.
- Po kilku miesiącach pobytu na Erasmusie komunikowałam się po hiszpańsku swobodnie w podstawowych sytuacjach. W powrotnym samolocie rozmawiałam z hiszpańskim biznesmenem.
- Moja miłość do języka niemieckiego zaczęła się od Xaviera Naidoo w 2006 roku. Na pierwszy jego koncert pojechałam do Berlina w 2009 r. i od tamtej pory byłam już na (chyba) 6 kolejnych, w różnych częściach Niemiec.
- Ze zwiedzonych do tej pory miast w Europie mogłabym mieszkać w trzech: Berlinie, Barcelonie i Rotterdamie.
- 23. urodziny świętowałam w Vigo, 27. Paryżu, a 31. w Berlinie.
- Kiedyś nie chciałam uczyć. Dziś przekazywanie wiedzy o językach i metodach nauki jest dla mnie zawodowym i osobistym spełnieniem.
- Materiały do pracy magisterskiej z anglistyki zbierałam w Roosevelt Study Center w Middelburgu. Pisałam o dziedzictwie kulturowym Holendrów w Stanach Zjednoczonych.
- Najodleglejszym odwiedzonym przeze mnie miejscem na świecie jest Kuba, w Europie Gibraltar.
- Naukę niderlandzkiego podjęłam głównie dlatego, że uczelnia oferowała darmową specjalizację. Fascynacja językiem i krajem przyszła później.
- Gdy zdawałam na studia na filologii niderlandzkiej, wciąż zastanawiałam się nad norweskim. Górę jednak wziął rozsądek i listą za i przeciw zdecydowałam kontynuować język ze specjalizacji - niderlandzki. Nie żałuję.
- Jestem autorką różnych materiałów do nauki języków, w tym samouczka do nauki niderlandzkiego.
- Po angielsku mówię z amerykańskim akcentem, po niderlandzku z holenderskim, a po hiszpańsku i niemiecku ze swoim własnym.
- Wciąż mam wiele papierowych słowników, których już nie używam, ale nie mam serca się pozbyć.
- Z hiszpańskiego mam certyfikat językowy na poziomie B2, a z niderlandzkiego na C1.
- W kulinarnej kulturze Niderlandów najbardziej lubię wiśniowego Kriek'a oraz gulasz z frytkami.
- Do moich ulubionych anglojęzycznych seriali należą: Friends, Frasier, Breaking Bad, The Big Bang Theory. Polecam także ze względu na warstwę językową!
- Potrafię płynnie wypowiedzieć następujące słowa: floccinaucinihilipilification oraz antidisestablishmentarianism.
- Moim największym podróżniczym marzeniem jest wyprawa do Peru. Zbieram na nie środki finansowe oraz lingwistyczne.
- Co do moich językowych planów na pierwszym miejscu są: opanowanie hiszpańskiego i niemieckiego na zaawansowanym poziomie, a potem może powrót do języków skandynawskich. Gdzieś z tyłu głowy kołacze mi się również japoński, ale to bardzo odległe plany.
Uuuffffff... To chyba już wszystko. Jak widzicie moje życie od początku naszpikowane było językowo-kulturowymi elementami. Mam nadzieję, że miło spędziliście tę chwilę i poznaliście mnie nieco bliżej.
W komentarzach czekam na Wasze ciekawe historie językowe z życia wzięte!
Też nie cierpię włoskiego :)
OdpowiedzUsuńChciałabym za jakiś czas zacząć uczyć się kolejnego języka i zastanawiam się właśnie nad niderlandzkim, bo blisko mu do niemieckiego.
Dla mnie ta bliskość języków jest przekleństwem - są zbyt podobne. Musze włożyć duuużo wysiłku w rozróżnianie. Pozdrawiam.
UsuńŻyczę Ci dalszych sukcesów językowych :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńAle fajne :)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej urzekło: "a po hiszpańsku i niemiecku ze swoim własnym" :) :)
PS. Ankieta do męża przesłana, obiecał że wypełni. Ci Hiszpanie.
Hehe, i tak idzie mi lepiej niż niektórym ;-) Pozdrawiam!
Usuń