Teorie dotyczące uczenia się zmieniają się co parę lat, ale koniec końców zauważyć można powtarzalność trendów.
Na początek opowiem moją historię.
Na początek opowiem moją historię.
Ja uczyłam się z podręcznikiem, nagraniami, wkuwaniem słówek metodą tradycyjną, tj. każdorazowo czytając jedno po drugim z zeszytu, najpierw w szkolnej ławce, a potem w domu, przywołując świeżo zapamiętane informacje. Dziś wmawia się mi, że to źle, że zrobiono mi krzywdę każąc uczyć się w ten sposób, że dziś wszystko wygląda inaczej i nauka jest zabawą. Wystarczy, że pomażę palcem po dotykowym ekranie, dostanę odznakę, gwiazdkę i "lajki" na fejsbuku za podzielenie się "wysiłkiem" włożonym w naukę.
Nie powiem, próbowałam uczyć się tylko i wyłącznie poprzez zabawę. Ale wciąż coś było nie tak. Nie widziałam postępów, nie czułam, że się uczę, więc motywacja spadała. Lekkie, łatwe i przyjemne aplikacje do nauki języków były dla mnie bezwartościowe. Miałam wrażenie, że chce mi się wmówić, że technologia zastąpi moje procesy myślowe i pracę, jaką musi wykonać mózg, by przestawić się na inny sposób myślenia, na inny sposób analizowania i podawania treści.
Nie chodzi o to, by zupełnie nie stosować technologi, które dostarczają nam nowe formy podawania treści czy ćwiczenia umiejętności. Wręcz przeciwnie. Uwielbiam możliwość niezależnej pracy własnej z natychmiastową informacją zwrotną, to, że wszystko jest w jednym miejscu i nie muszę kupować ton zeszytów ćwiczeń, które raz wypełnione tracą wartość edukacyjną. Niezwykle ważne są dla mnie MOOCi i inne kursy otwarte. Doceniam też wspieracze nauki, takie jak metody powtórek. To wszystko jest wspaniałe i wartościowe.
Ale to też jest praca. Dlaczego nauka nie ma być połączona z wysiłkiem? Dlaczego ma przychodzić łatwo? Wysiłek oznacza progres, rezultat i awans. To z kolei motywuje do dalszej pracy.
Będąc zniesmaczoną nagonką na "tradycyjne" metody nauczania (świadome czytanie, analiza treści, powtarzanie, zapisywanie, książka i zeszyt) i wypróbowawszy cudne rozwiązania technologiczne według najnowszych trendów zrozumiałam jedno: mam swój własny model absorpcji, nie ważne co twierdzi nowa apka edukacyjna. Mój własny model 3P pozwoli mi uczyć się efektywnie. Mój model oznacza naukę zgodną z moim stylem uczenia się i wykorzystującym techniki pamięciowe i akwizycyjne, ale takie, które naprawdę zgodne są z tym, jak działa mój mózg, nie z tym, jak wg nowych trendów powinien.
Tak naprawdę każdy z nas doskonale wie, jak lubi (czytaj: efektywnie potrafi) się uczyć. Problem polega właśnie w przeładowaniu metodami, technologią i wyborem pozornie różnych opcji nauki. Gubimy się w tym i zatracamy instynktowny tryb uczenia się.
Zanim będziesz budować swój model w nauce języków, warto jednak poznać kilka prostych reguł, dotyczących funkcjonowania naszego organizmu. Mimo różnic w preferencjach uczenia się, są one stałe.
Zanim będziesz budować swój model w nauce języków, warto jednak poznać kilka prostych reguł, dotyczących funkcjonowania naszego organizmu. Mimo różnic w preferencjach uczenia się, są one stałe.
Nauka Języków - Created with Haiku Deck
Określ swoje preferencje uczenia się. Mimo, iż teoria silnej dominacji lewej lub prawej półkuli jest mitem (przeczytaj: tu i tu), nie zapominaj, że są istotne różnice w specjalizacji kompetencji półkul i warto wiedzieć, które aspekty działania danej półkuli sprawdzają się w Twoim przypadku i jak możesz najlepiej je wykorzystać. Porozmawiam je znajomymi, jak oni się uczą? Czy lubią konkret i porządek, jak ja? Czy wolą kreatywny chaos, kolory i spontaniczność?
Zapewne niektóre rozwiązania uznasz za nieefektywne w Twoim przypadku. Jeśli tak, zastanów się, co daje Ci większą skuteczność, być może wolisz rysować to, czego się uczysz, lub musisz budować silne abstrakcyjne skojarzenia. Uświadom to sobie!
Powodzenia!
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Wpisując komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych w celu opublikowania go.