Kolejny powód, by uczyć się języków
Ten post chodził za mną od miesięcy. Czułam, że coś jest na rzeczy, że reagując na otoczenie w językach obcych, reaguję inaczej, niż w moim języku ojczystym. W języku angielskim zawsze czuję, że mogę wyrazić myśli bardziej precyzyjnie. Bez problemu znajduję potrzebne słowa, które oddają dokładnie to, co chcę przekazać. Podejmowanie decyzji wydaje się prostsze... Teraz dostałam mocne potwierdzenie moich przeczuć. Badanie naukowe opisane w El País pokazują, że myślimy inaczej w językach obcych niż w języku natywnym, szczególnie, jeśli chodzi o podejmowanie trudnych decyzji. To kolejny powód, by uczyć się języków.
Różne pryzmaty języka
O tym, że różnie widzimy świat w różnych językach pisałam już wcześniej w mini-recenzji książki Guy'a Detscher'a "Through The Language Glass" tutaj. Kontekst kulturowy i środowisko, w którym istniejemy, determinują konieczność występowania i opisywania pewnych pojęć w danym języku. Nie jest to jednak tożsame z badaniami dotyczącymi podejmowania decyzji.
Źródło: pixabay.com |
Musisz podjąć decyzję? Zrób to w języku obcym
Okazuje się, że proces podejmowania decyzji przebiega inaczej w języku obcym niż w naszym języku ojczystym. Dowodzi tego szereg badań przeprowadzonych m.in. w Hiszpanii.
Albert Costa z Uniwersytetu Pompeu Fabra w Barcelonie na podstawie m.in. "dylematu tramwaju" (wrzucenie pod tramwaj jednej osoby celem uratowania życia pięciu innych) przedstawia różnice w podejmowanie trudnych moralnie decyzji w języku ojczystym i obcym.
Okazuje się, że w języku obcym (sytuacja przedstawiana jest w języku obcym) decyzje te są bardziej racjonalne, pozbawione emocji. Wynika to najprawdopodobniej z faktu, że w języku obcym informacje przetwarzamy nieco wolniej i bardziej pragmatycznie. Często zastanowimy się dwa razy nim ostatecznie podejmiemy decyzję.
Nastawienie na rezultat
Podejmowanie decyzji w języku obcym nastawione jest na rezultat, konkretny wynik. Alberto Costa jako inne przykłady różnych decyzji przytacza także zwiększoną tolerancję ryzyka podczas planowania podróży czy akceptację innowacji biotechnologicznych. W obu przypadkach, pomimo wątpliwości natury etycznej czy emocjonalnej, wygrywa racjonalny rezultat - ciekawa podróż i duży zysk. Ponadto, mniej uderzają w nas obelgi i przykre sytuacje, ponieważ jesteśmy od nich bardziej zdystansowani, a emocjonalna reakcja (rezultat) jest dla nas niekorzystna.
Według innych badań, przeprowadzonych przez Janet Geipel z Uniwersytetu w Trento, waga rezultatu o wiele przewyższa intencje (dobre intencje - zły rezultat; złe intencje - dobry rezultat).
Osobiście...
również przełączam się na angielski, gdy muszę ze sobą przedyskutować problematyczne kwestie. Wszystkie argumenty łatwiej układają się w całość i prościej mi je grupować.
Bardzo ciekawa jestem Waszych doświadczeń, szczególnie w przypadku innych niż angielski języków. Czy na przykład złożony system gramatyczny języka niemieckiego wpłynie jeszcze bardziej na racjonalność decydowania?
A dla tych mniej zdecydowanych polecam poniższą pozycję książkową. Pięćdziesiąt modeli myślenia strategicznego w "The Decision Book".
foto: własne |
Mam koleżankę, bardzo delikatna, spokojną, bardzo kobiecą ale też mało asertywną. Mieszkała przez wiele lat we Włoszech i w stanach wzburzenia, lub w przypadku konfrontacji, których nie mogła uniknąć "przełączała się" na język włoski :) Była wtedy całkiem inną osobą - taką bardziej.... włoską :D Mówiła z pasją, wręcz krzyczała i zaczynała intensywnie gestykulować :) Cudownie było móc ją obserwować w takich momentach ;)
OdpowiedzUsuńA to już nieco inny przypadek - przykład raczej tego, o czym pisz Deutscher - język determinuje naszą rzeczywistość - w przypadku uczonego języka przejmujemy jego emocjonalne i kulturowe implikacje. Ktoś mówiący zatem po niemiecku będzie poważniejszy, a mówiący po włosku czy hiszpańsku będzie bardziej energetyczny.
UsuńCiekawe wydaje się to, że u Twojej koleżanki proces systemu 1. - tego naturalnego, emocjonalnego - uwidaczniał się nie w języku natywnym, tylko w nauczonym. Zastanawia mnie jak wyglądał u niej w takim razie proces decyzyjny? Pozdrawiam.
To już wiem, dlaczego nigdy nie polubiłam języka niemieckiego, za to hiszpański kocham całym sercem ;)
UsuńPo kilku miesiącach studiowania w Anglii, zaczęłam śnić po angielsku ;) Słyszałam, że to jest moment, który oznacza, że dobrze czujemy się z "obcym" językiem :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy wpis!
Dziękuję! Zdecydowanie to kluczowy sygnał - mózg zaczyna przetwarzać informacje w języku obcym nawet w trybie podświadomym.
UsuńNigdy się nad tym nie zastanawiałam. Chyba muszę spróbować, kiedy tylko po raz kolejny będę walczyć z trudną decyzją. A jestem osobą, która do zdecydowanych nie należy ;)
OdpowiedzUsuńO, nie wiedziałam o tym! Najpierw sprostuję: gramatyka niemiecka nie jest złożona (bo to mi się kojarzy ze skomplikowaniem), ale bardzo logiczna. Nie podejmowałam jeszcze decyzji po niemiecku, ale spróbuję:) Wydaje mi się, że niemiecki przez te swoje poukładanie naprawdę może pomóc. Często za to podejmuję decyzje myśląc po hiszpańsku, a to dlatego, że przychodzi mi to naturalnie. I w hiszpańskim jest taki cudowny zwrot "¡Y punto!", co oznacza takie podsumowanie dyskusji - nie ma już nic do dodania. Kiedy więc decyduję o czymś, kończę to tym właśnie. Sami Hiszpanie rzadko używają tego zwrotu, bo jest takie mocne. Wg mnie przez to własnie najlepsze przy decyzjach:)
OdpowiedzUsuńWrzucam ten post na mój fanpage. Moim czytelnikom też może się przydać:)
Dzięki za udostępnienie. Gramatyka niemiecka - skomplikowana nie, ale z pewnością złożona ;-) Nakłada na siebie wiele płaszczyzn, by komunikat był właściwy i poprawny. Także uważam, że przedstawienie argumentu w bardzo poukładany i usystematyzowany sposób (jak w gramatyce niemieckiej) wpłynie na uporządkowanie dyskusji i decyzji w danej kwestii. Pozdrawiam!
Usuńa to ciekawe badania, nie słyszałam o czymś takim, muszę spróbować, pewnie będzie zabawnie :D
OdpowiedzUsuńZapewne! Ogólnie warto przeanalizować nasze zachowania, gdy komunikujemy się w języku obcym! Pozdrawiam serdecznie.
Usuń